Od kilku tygodni w mojej lodówce leżało mleczko kokosowe. Pewnego dnia naszła mnie ochota na coś słodkiego, więc stwierdziłam, że je wykorzystam i zrobię moje pierwsze domowe bounty. A muszę dodać, że jestem miłośniczką fit słodkości, oczywiście w rozsądnych ilościach. Wyszły tak rewelacyjne, że następnego dnia przygotowałam kolejną partię i w sumie starczyły nam one na 2 tygodnie! A co najlepsze? Są o wiele smaczniejsze od oryginału! Miękki, aromatyczny kokosowy środek i chrupiąca przy każdym kęsie polewa z gorzkiej czekolady. Po prostu raj! I do tego banalne i całkiem szybkie w wykonaniu (oprócz oczekiwania). Mają jednak jeden minus - zbyt prędko znikają z talerza...
Dlaczego warto?
Kokos przede wszystkim zawiera świetne nasycone kwasy tłuszczowe (MCT), które szybko się przemieniają, nie odkładają się jako materiał zapasowy i są szybko dostępnym źródłem energii. Wiórki mają także kwas laurynowy i kaprylowy o działaniu bakterio-,wiruso- i grzybobójczym, co sprzyja układowi immunologicznemu. Jest też bogaty w potas, magnez i błonnik.
Miód - właściwości dla ciekawskich w przepisie na koktajl z czarnej porzeczki
Składniki (14 batoników):
- 200g wiórków kokosowych
- 140ml mleczka kokosowego
- duża kopiata łyżka miodu naturalnego
- 200g gorzkiej czekolady
Przygotowanie:
Do miski wsyp wiórki, dolej część mleczka kokosowego i dodaj miód. Dokładnie wszystko wymieszaj. Następnie znowu wlej mleczko, tym razem kontrolując gęstość masy. Ja zużyłam w sumie ok. 140ml. Masa ma być gęsta. Wstaw ją do zamrażalnika na 10-15 minut.
Po tym czasie formuj batoniki lub kulki, mocno ściskając masę dłońmi. Kładź je na talerzu pokrytym papierem do pieczenia. Wsadź batoniki do zamrażalnika na minimum 45 minut.
Czekoladę rozpuść w miseczce w kąpieli wodnej. Po kolei bierz batoniki, łyżeczką zanurzaj je w czekoladzie i odkładaj na papier do pieczenia. Dzięki temu, że nasze bounty było lodowate, polewa bardzo szybko zastyga. Przechowuj je w lodówce. Smacznego!
Mówię Wam, zakochałam się w nich po uszy! I kto powiedział, że zdrowe i domowe nie musi być smaczne? Nikt? To dobrze ;) Jak raz ich spróbujecie, już nigdy nie kupicie oryginału.
Chcesz więcej? Polub naszą stronę na Facebooku/obserwuj nas na Instagramie lub Google+, będzie nam bardzo miło! Trzymajcie się!
Paulina
Chyba zarz umrę :O Cuuudowności!
OdpowiedzUsuńZdrowa wersja Bounty *.* marzenie!
OdpowiedzUsuńTeż mamy taką zdrową wersję http://www.matczynefanaberie.pl/baunty-kokosowe-batoniki-i-kulki-w-ciemnej-czekoladzie
OdpowiedzUsuńTylko z większej ilości składników, u nas nie ma oleju :) ale pewnie są równie pyszne :) Zapraszamy ponownie!
Usuńu Was wiąże miód :) a co do polewy to jakoś zawsze czekolady z dużą zawartością kakao nie chcą mi samodzielnie służyć jako polewa.
UsuńBędę zaglądać :)
Ja też w tamtym tygodniu robiłam domowe Bounty - miałam dużo wiórków po robieniu mleka kokosowego i żal mi było wywalać. U mnie podobne składniki, tylko właśnie dodałam troszkę oleju kokosowego i słodziłam syropem z agawy.
OdpowiedzUsuńSyrop z agawy jest na naszej liście rzeczy do kupienia :D A domowe mleka są świetne!
UsuńOOO mniam!
OdpowiedzUsuńI do tego jeszcze słodkości na zdrowo, coś co uwielbiam :)
http://verqsq.blogspot.com/
Też uwielbiamy kokos i niegdyś kochałyśmy się w tym słynnym batonikiem ale teraz już szału na nas nie robi. Dlatego właśnie, że domowe wersje są duuużo smaczniejsze :)
OdpowiedzUsuńPysznie to wygląda! Na pewno wypróbuję. Obserwuję. :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Dzięki! :D Zapraszamy ponownie ;)
Usuńpyszne! tak jak Ty zakochałam się w nich-zrobiłam z jednej porcji, a dzisiaj robię następną, cudowne przepisy-pozdrawiam!rysiaa
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszymy, że smakują! ;)
UsuńMi niestety zupełnie nie wyszło :( masa kokosowa za nic nie chciała być zwarta, czekolada za chiny nie chciała być na tyle rzadka, aby coś w niej można zamoczyć... Kulinarna katastrofa, a wszystko robiłam według przepisu :(
OdpowiedzUsuńPrzykro mi, jeszcze nie spotkałam się, żeby komuś nie wyszły :( Może zależne jest to od użytych przez Ciebie produktów? Lub nie wlewałaś stopniowo mleczka, kontrolując gęstość masy? Jeśli nie była zwarta, mogłaś spróbować dodać więcej kokosu. Czekolada zawsze pod wpływem ciepła się rozpuszcza i robi się płynna, jakiej firmy używałaś? Jestem naprawdę zaskoczona...
UsuńKradnę ;). To jest po prostu przepyszne, właśnie zrobiłam i zjadłam 3 sztuki, które okazały się znacznie bardziej sycące niż się spodziewałam. Czekolada rzeczywiście zastygła w moment i stała się chrupiąca - jakbym jadła magnum. Myślę, że niedługo ukradnę na mojego bloga, mam nadzieję, że nie macie nic na przeciw (oczywiście podam link do Was)
OdpowiedzUsuńdzień dobry a czym zastąpić miód bo moje dzieciaki są alergikami i nie mogą miodu, dziękuję z góry za odpowiedź Justyna
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że odpowiadam dopiero teraz :( Wracając do pytania, dobrze sprawdzi się też syrop klonowy, syrop z agawy, syrop daktylowy. Co do ilości, trzeba próbować, jak kto lubi ;)
UsuńWitam :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny przepis tylko chciałabym sie zapytać czy można zastąpić czymś mleczko kokosowe? Śmietanką/mlekiem w proszku? Niestety po spożyciu mleka kokosowego mam straszne bóle żołądka :(
Niestety, nie próbowałam z niczym innym niż mleczko :( Możesz pokombinować na małej ilości wiórek, czymś to zastąpić. Ważne, by to czego użyjesz, miało podobną gęstość jak mleczko.
UsuńTo jest zdrowe? Obliczyłam 212 kalorii na batonik :P
OdpowiedzUsuńKochana, a od kiedy ilość kalorii wyznacza, czy coś jest zdrowe czy nie? ;) Gwarantuję Ci, że Twój organizm bardziej ucieszy się z takiego posiłku niż o mniejszej liczbie kalorii, ale z niezdrowych składników i np. z konserwantami. Dla przykładu: olej kokosowy jest zdrowy, ale kaloryczny, to samo jest z masłami orzechowymi. Nie radzę zjadać wszystkich batoników na raz, bo przesadzać też nie wolno, ale patrzmy na zawartość witamin i składników mineralnych i wpływu na nasze zdrowie, a nie liczmy kalorie! :) Pozdrawiam!
UsuńUważajcie z tym olejem kokosowym - https://www.cosmopolitan.pl/zdrowie/14738/uzywasz-oleju-kokosowego-okazalo-sie-ze-jest-niezdrowy
UsuńZrobiłam w ramach weekendowego deseru... Idealnie wpasowały się w letnią pogodę, a teściowa zachwycona ;-)
OdpowiedzUsuńSuper, że smakowały! ;)
UsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń